YOOSOL POV
Nie miną tydzień odkąd dostałam tą dziwną wiadomość. Próbowaliśmy znaleźć sprawcę lecz na marne. Strasznie się martwię, ktoś zagraża mi i życiu chłopaków. Oni nic nie wiedzą, nie chcę ich martwić i tak już mają za dużo na głowie. Nie ma nic straszniejszego bardziej niż myśl że ktoś zagraża ci życiu.
Muszę znaleźć sprawcę, chociażby dlatego żeby pomścić śmierć mojej siostry. Tak, to jest najważniejsze ... ważniejsze od mojego życia!
Zestresowana pociągłam ostry łyk kawy.
***
-Ten numer nie istnieje- wyjaśnił podkomisarz KimBoo- Dzwoniliśmy do operatora, twierdzą iż właściciel numeru usuną go tuż po wykonaniu połączenia oraz po wysłaniu SMSa sir.
Zamyślona wstałam z krzesła i odwróciłam się w stronę okna.
-Sir? Czy coś się stało?- Spojrzałam na podkomisarza zamglonym wzrokiem.
-Oczywiście że nie, drogi KimBoo, zamyśliłam się- odpowiedziałam cicho. -Podeszłam do biurka, wzięłam do ręki plik kartek i podałam je podkomisarzowi. -Drogi KimBoo, weź te kartki, to zeznania potencjalnych świadków. Przekaż to prokuraturze, ale wyślij im kopie. Nam zostaw oryginały.-poleciłam- jak już skończysz skontaktuj się z Bangtan Boys. Niech się tutaj zjawią. O i poproś Biankę o kolejny kubek kawy. - Podkomisarz uśmiechną się do mnie, wziął ode mnie kartki po czym wyszedł.
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi ja spokojnie usiadłam z powrotem na krześle.
***
Jakieś dwadzieścia minut później do gabinetu weszła Bianka. Poczułam zapach kawy.
-No Pani komisarz, dzisiaj to już czwarta kawa- uśmiechnęła się do mnie puszczając oczko. Prychnęłam.
-Bianka, no błagam. Przy takim stresie i rodzaju pracy nic innego mi nie zostało jak znaleźć ukojenie w kubku kawy .
-Znajdź sobie faceta- mruknęła siadając na krześle stojącego na przeciwko mojego biurka. Bianka Park to moja najlepsza przyjaciółka jak i zarazem moja "osobista" sekretarka. Znamy się za czasów szkolnych. Zawsze kręciły nas te same hobby i pasje.
Wysoka blondynka, jest pół Szkotką pół Koreanką. Urodzę odziedziczyła po połowie, trochę po mamie i trochę po ojcu. Nigdy mi nie powiedziała kto jest Koreańczykiem. Mówi że to nieistotne, ja wiem swoje a ona swoje.
-Nie masz roboty, Bianka? - spytałam się szczerząc do niej swoje uzębienie.
-Ouuu, ktoś tutaj nie ma humoru- mruknęła - Idę do siebie, krzycz kiedy będziesz potrzebować kolejnej kawy- mrugnęła do mnie i już jej nie było.
Niestety nie nacieszyłam się długo tą spokojna samotnością, bo jakieś dziesięć minut później Bianka wtargnęła ponownie do mojego gabinetu. Spojrzałam na nią wściekłym wzrokiem. Nienawidzę jak ktoś mi w czymś przeszkadza.
-Czego?- Spytałam ostrym tonem- Bianka spojrzała na mnie przepraszająco
-Pan Komendant Lee do ciebie- No świetnie. Jeszcze go mi brakowało , gość naprawdę działa mi na nerwy. Jest wkurzający, złośliwy i wyjątkowo uwziął się na mojej osobie.
Bianka otworzyła szerzej drzwi a do środka wszedł Komendant Lee Kang Jin, wysoki, łysy mężczyzna, który myśli że może wszystko. Nikt go tutaj prawie nie lubi, koordynuje dwoma komisariatami. Gość ma tupet. Dzięki niemu, i mówię o tym z bólem, znalazłam się tutaj. Mogłam spokojnie przenieść się z Jeju do Seulu.
Pan Lee wszedł do środka z uśmiechem na twarzy.
- Pani Kim, witam Panią- powiedział po czym uścisną mi dłoń- Przyszedłem do Pani bo mam ważną sprawę- dodał i bez słowa usiadł na moim krześle. Dupek.
-Co Pana tutaj sprowadza?- spytałam się starając się na uśmiech.
Facet uśmiechnął się cwanie, wskazał ręką na wolne siedzenie na przeciwko niego. Nie mając wyboru usiadłam. Coś mnie się zdaję że ten gość nie będzie objął w bawełnę
-Mówiąc w prost- oparł się rękoma o MOJE biurko i spojrzał na mnie dość wymownie- Nie może Pani prowadzić śledztwa Pani Kim. - Zbił mnie z tropu. Wystarczyła mi tylko minuta na zrozumienie słów. Wkurzona wstałam tak że krzesło się przewróciło. Nie będę się cackać. Oj nie, nie teraz. Czerwona jak piwonia zacisnęłam mocno ręce. Zdałam sobie sprawę że w tym momencie że usłyszy mnie połowa jak nie cały komisariat.
-Panie Lee, nie mam zamiaru ryzykować. Sądził Pan iż może mnie Pan tym odsunąć od śledztwa, jednakże myli się Pan. Ja nie nazywam się JiHo, żeby mógł Pan mną pomiatać. - Spojrzałam na gościa wzrokiem przepełnionym pogardą - Doprowadzę to śledztwo do końca czy to się Panu podoba czy też nie- Trochę uspokojona podnosiłam krzesło z ziemi. Wyprostowałam się. -Teraz możne Pan wyjść. Rozmowę uważam za zakończoną- Dodałam. Pan Lee wstał z MOJEGO krzesła podszedł do mnie i tak jak ja na niego on popatrzył się z pogardą i groźbą w oczach.Wysoko z uniesioną głową nie załamałam się.
-Pożałujesz tego moja droga- powiedział i wyszedł.
Usłyszałam głośny trzask drzwi.
Mogłam stracić pracę, ale dobrze wiedział że nie może mnie zwolnić.
Uśmiechnęłam się chytrze i ponownie usiadałam na SWOIM krześle zajmując się swoimi sprawami.
***
-Soo, przyszli twoi delikwenci- powiedziała Bianka szczerząc się do mnie jak mysz do sera. Spojrzałam na nią dość wymownie a ona tylko puściła mi oczko i wyszła. W tym samym czasie do środka gabinetu weszła siódemka muzyków. Odłożyłam na chwilę swoje zajęcia i wstałam aby się z nimi przywitać.
-Cześć chłopaki- powiedziałam- Nie mam dużo czasu ale muszę to załatwić- powiedziałam uśmiechając się szczerze.
-Cześć młoda- powiedział Jin- Co się stało?
-Najpierw usiądźcie na sofie.- Chłopaki rozsiedli się wygodnie a ja oparłam się tyłem o biurko. - Chcę się o coś was spytać, to dość skomplikowane, szukamy potencjalnych świadków, którzy mogli by udowodnić kto zabił Yin. - Opowiedziałam. Chłopaki spojrzeli na siebie, ukradkiem rzucając dziwne i tajemnicze spojrzenia.
-My - Zaczął Jungkook- nic na ten temat nie wiemy, noona - odparł - Jednak spytaj się YoonGiego Hyunga - dodał ciszej
-W takim razie, Suga możesz zostać?
-Jasne, chłopaki poczekajcie na mnie, ok? - powiedział
Gdy chłopaki wyszli Suga usiadł tym razem na krześle a ja przy swoim biurku.
-Opowiedz mi o niej
-Yin miała tylko jedną najlepszą przyjaciółkę. Ma na imię Yoon So Ra. Z tego co wiem znają się od liceum i razem poszły na studia. Ona może wiedzieć więcej niż ja, Yin nie była wylewną osobą - powiedział.
Zaczęłam się zastanawiać czy ta sprawa ma jakieś w ogóle rozwiązanie. Na razie nie było widać dna, zaczynam się pocić na samą myśl jakie może to być ciężkie.
Nie zwracając uwagi na przyglądającego się mi chłopaka zaczęłam grzebać w danych policji. Byłam tak pochłonęła robotą że nie zauważyłam jak Suga uśmiecha się z miną nie do rozpoznania. Zbił mnie z tropu. Co tym razem?
-Nie masz lepszej roboty niż patrzenie się na mnie? - spytałam nie odwracając wzroku od komputera
-Za dużo Pani pracuje Pani Kim- powiedział i oparł się jedną ręką o moje biurko. Odwróciłam wzrok od monitora i spojrzałam na Suge
-A Pan, Panie YoonGi jest Pan w trakcie ćwiczeń - rzuciłam nie odwracając wzroku. Patrzyliśmy sobie w oczy. Chłopak wstał z krzesła, poparł się obiema rękoma i schylił się ku mnie. Był dość blisko, twarzą w twarz. Czułam jego oddech na swojej skórze. Nie odezwałam się, po prostu patrzyłam i czekałam na jego ruch. Suga już miał mnie pocałować gdy nagle do środka wparadował J-Hope uśmiechając się od ucha do ucha. Suga szybko odsunął się ode mnie cały czerwony. Zresztą ja też nie byłam święta. Szybko złapałam się za czerwone policzki i speszona nie wiedziałam co ma zrobić.
-Hyung, dlugo Jeszcze? - spytał
-Emmm, Już skończyłam na dzisiaj możecie sobie iść. Wpadnę dzisiaj na kolacje, uprzedzcie Jina? Świetne, to do widzenia - machnęłam im jeszcze na odchodne a oni szybko wyszli. Za drzwiami usłyszałam jeszcze "Hyung, coś ty taki czerwony" później trzask drzwi wejściowych i piski Bianki, która wpadła do mnie z kolejną kawą i z wzrokiem "Mów wszystko, teraz, już i natychmiast".
Cholera...
Nie wymigam się.
-My - Zaczął Jungkook- nic na ten temat nie wiemy, noona - odparł - Jednak spytaj się YoonGiego Hyunga - dodał ciszej
-W takim razie, Suga możesz zostać?
-Jasne, chłopaki poczekajcie na mnie, ok? - powiedział
Gdy chłopaki wyszli Suga usiadł tym razem na krześle a ja przy swoim biurku.
-Opowiedz mi o niej
-Yin miała tylko jedną najlepszą przyjaciółkę. Ma na imię Yoon So Ra. Z tego co wiem znają się od liceum i razem poszły na studia. Ona może wiedzieć więcej niż ja, Yin nie była wylewną osobą - powiedział.
Zaczęłam się zastanawiać czy ta sprawa ma jakieś w ogóle rozwiązanie. Na razie nie było widać dna, zaczynam się pocić na samą myśl jakie może to być ciężkie.
Nie zwracając uwagi na przyglądającego się mi chłopaka zaczęłam grzebać w danych policji. Byłam tak pochłonęła robotą że nie zauważyłam jak Suga uśmiecha się z miną nie do rozpoznania. Zbił mnie z tropu. Co tym razem?
-Nie masz lepszej roboty niż patrzenie się na mnie? - spytałam nie odwracając wzroku od komputera
-Za dużo Pani pracuje Pani Kim- powiedział i oparł się jedną ręką o moje biurko. Odwróciłam wzrok od monitora i spojrzałam na Suge
-A Pan, Panie YoonGi jest Pan w trakcie ćwiczeń - rzuciłam nie odwracając wzroku. Patrzyliśmy sobie w oczy. Chłopak wstał z krzesła, poparł się obiema rękoma i schylił się ku mnie. Był dość blisko, twarzą w twarz. Czułam jego oddech na swojej skórze. Nie odezwałam się, po prostu patrzyłam i czekałam na jego ruch. Suga już miał mnie pocałować gdy nagle do środka wparadował J-Hope uśmiechając się od ucha do ucha. Suga szybko odsunął się ode mnie cały czerwony. Zresztą ja też nie byłam święta. Szybko złapałam się za czerwone policzki i speszona nie wiedziałam co ma zrobić.
-Hyung, dlugo Jeszcze? - spytał
-Emmm, Już skończyłam na dzisiaj możecie sobie iść. Wpadnę dzisiaj na kolacje, uprzedzcie Jina? Świetne, to do widzenia - machnęłam im jeszcze na odchodne a oni szybko wyszli. Za drzwiami usłyszałam jeszcze "Hyung, coś ty taki czerwony" później trzask drzwi wejściowych i piski Bianki, która wpadła do mnie z kolejną kawą i z wzrokiem "Mów wszystko, teraz, już i natychmiast".
Cholera...
Nie wymigam się.
ołkej, to jest coś. Nigdy w życiu nie napisałam tylu słów... Prawie 1300, jestem z siebie dumna... Teraz będę dodawała rozdziały tutaj i na wattpada jednocześnie, ale pamiętajcie, oryginał Tego opowiadania tylko i wyłącznie znajduje się na Wattpadzie, to tam będę dodawać rozdziały ,tutaj po opublikowaniu ich tam.
Serdecznie zapraszam do komentowania ;)
Serdecznie zapraszam do komentowania ;)
https://www.wattpad.com/384689308-bts-who-are-you-i-do-not-know-you-5-sweat
Ada<3